Untitled Document

2 września 1939, sobota

Zadanie Luflflotte 4 polegało na kontynuowaniu działań bojowych skierowanych przeciwko nieprzyjacielskiemu lotnictwu wojskowemu oraz na wsparciu ofensywnych operacji własnych wojsk. Oprócz tego wzięto na cel radiostacje nadawcze - w pierwszym rzędzie w Łodzi i we Lwowie oraz w Radomiu i Krakowie.
Loty rozpoznawcze przeprowadzone wczesnym rankiem nad nieprzyjacielskimi lotniskami donosiły o następującym rozlokowaniu polskiego lotnictwa:
* Radom - 4 samoloty,
* Dęblin wschód - 70 samolotów,
* lądowisko 5 krn na wschód od Lublina - 10 górnopłatów,
* Stanisławów -  3 samoloty,
* Zamość - 3 samoloty.
Z powodu porannej mgły przyziemnej, zalegającej w rejonach wielu celów, większość jednostek Luftflotte 4 wystartowała dopiero około godz. 09.00. Wtedy też wykonano ataki na lotniska w Dęblinie, Lublinie, Radomiu, Mielcu i Łodzi, a także na radiostacje w Krakowie, Łodzi i Radomiu. W bombardowanych bazach zaobserwowano wyraźne skutki ataków, a w eterze odnotowano zamilknięcie zbombardowanych radiostacji. Atakowano także nieprzyjacielskie skupiska wojsk przed frontami 10. i 14. Armii.
Polskie samoloty w ogóle nie działały nad niemieckim obszarem państwowym. Natomiast w rejonach przygranicznych zaobserwowano grupki samolotów, złożonych z 3 do 5 maszyn rozpoznawczych, które krążyły przy granicy i obserwowały wlatujące nad obszar polski samoloty niemieckie. Według Niemców meldunki o ich akcjach przypuszczalnie przekazywano drogą radiową.
Po południu jednostki 2. Fl. Div. wspierały natarcie oddziałów 14. Armii, skutecznie atakując transporty kolejowe i kolumny w rejonie Tarnów - Kraków. Również Stukasy F.F.z.b.V. przez cały dzień wspierały walki naziemne - atakowały pociągi pancerne i kolumny przed frontem 10. Armii. Po południu efektywnie torowały drogę 2. Pz.Div. nacierającej w kierunku Radomia. Część formacji 10. Armii była bombardowana z niskiego pułapu przez polskie samoloty. Ataki okazały się jednak mało skuteczne.


Stab i Stabsstaffel/KG 4
W tym dniu pułk wysłał w powietrze aż 171 samolotów; zużyto 250 ton bomb. Z liczby tej aż 124 Heinkle zostały skierowane nad lotnisko Dęblin Irena, gdzie zrzucono bomby o łącznej masie 180 t.
Od godz. 04.06 do 06.48 zadanie rozpoznawcze i meteorologiczne w rejonie Dęblin - Radom wykonał He 111P, 5J+FA z załogą Olt. Karla Heinricha Fischera. Lotnicy odkryli na lotnisku Dęblin Ułęż 20 do 23 samoloty różnych typów. W drodze powrotnej, przelatując nad Radomiem, zauważono na tamtejszym lotnisku 13 samolotów. Załoga zdecydowała się je zaatakować. W efekcie zniszczyła na ziemi 3 maszyny.
Kolejny He 111P, 5J+CA z załogą Fw. Romatowskiego (do załogi należał także F. Herath) rozpoznawał rejon Lublina (czas lotu bojowego: godz. 04.15-07.15). Lotnicy obrzucili bombami pociąg transportowy koło Kielc oraz drogę Lublin - Ostrowice. Heinkel wylądował najpierw w Langenau, skąd dopiero o godz. 19.30 wrócił do Oels.
W godz. 12.50-15.41 He 111P, 5J+GA z załogą Lt. Wiebego rozpoznawał pogodę oraz awizowane cele w Dęblinie. Nad Lublinem lotnicy mieli sfotografować skutki wcześniejszego ataku II Gruppe. Bomby zrzucono na lotnisko Dęblin-Irena.
Po południu eskadra przeprowadziła jeszcze 3 loty bojowe. Klucz przyłączył się do III Gruppe i tym samym do potężnej formacji Heinkli złożonej z wszystkich trzech grup. Pierwsze zadanie wykonał He 111P, 5J+AA z załogą Obersta Fiebiga w rejonie Dęblina i Lublina (czas lotu bojowego: godz. 16.00-19.00). Drugie wykonał He 111P, 5J+EA z załogą Uffz. Boye (do załogi należał też Uffz. Wagner). Celem wszystkich lotów było sfotografowanie wyników bombardowania lotnisk w Dęblinie i Lublinie (czas lotu bojowego: godz. 16.05-19.13). Przenoszone bomby zrzucono na Dęblin. Nad Ireną 3 polskie myśliwce obskoczyły Heinkla, ale ich atak został odparty ogniem karabinów maszynowych; Niemcy powrócili nietknięci. Ostatni lot wykonał He 111P, 5J+CA z załogą Olt. Heinza Joachima Range (do załogi należał też Olt. Heinz Corpus) w godz. 16.05-19.50. Bomby zrzucono na lotnisko Dęblin Irena. Na pułapie 3000 m (lub 5000 m) Niemcy natknęli się na 3 polskie myśliwce. Nieoczekiwane spotkanie zakończyło się niczym; nie doszło do żadnej walki. W pobliżu Lublina w samolocie przestał pracować lewy silnik, co spowodował brak dopływu benzyny.
Pułk miał jeszcze przeprowadzić zadanie nocne, ale ostatecznie do tego nie doszło.


Zniszczone w nalotach samoloty - Dęblin.


II/KG 4
Między godz. 06.34 a 09.18 Gruppe wysłała 29 He 111P (klucz prowadzący: 4. Staffel: 9, 5. Staffel: 8, 6. Staffel: 9) na lotnisko Lublin Świdnik. Jedna z eskadr zbombardowała Lublin, dwie pozostałe lotnisko fabryczne. Dużo trafień odnotowano w zabudowaniach fabrycznych. Oprócz tego na pewno zniszczono hangar. Przynajmniej dwa samoloty musiały zostać uszkodzone na ziemi. Odłamki prawdopodobnie uszkodziły kolejne samoloty stojące na polu wzlotów. Strzelcy pokładowi z 5. Staffel ostrzelali nieprzyjacielskiego myśliwca na południowy zachód od Radomia, jednak bez widocznego efektu. Z polskich źródeł wiadomo, iż uszkodzeniu uległa przynajmniej jedna Mewa (LWS-3).
Od godz. 15.05 do 17.27 28 He 111P (4. Staffel: 8, 5. Staffel: 8, 6. Staffel: 9) wzięło udział w bombardowaniu dęblińskich lotnisk. Załogi relacjonowały o 7 P.11 nad celem, które bardzo blisko podleciały do Heinkli. W 6. Staffel jedną z maszyn trafił pocisk z kaemu (w lewy płat). Strzelcy pokładowi odparli atak 3 PZL-i.
Niedaleko północnej części lotniska Niemcy zauważyli balon (obserwacyjny ?) n a pułapie 4000 m. Bomby kompletnie zniszczyły urządzenia lotniskowe oraz wywołały pożary w hangarach i zbiornikach paliwowych. Załogi Olt. Kuhla i Uffz. Groa zaobserwowały koło Dęblina zestrzelenie polskiego myśliwca przez osłaniającego Zerstörera (tę potężną armadę eskortowało w sumie 9 Bf 110B z 3/ZG 76). Lt. Hans Jäger zniszczył PZL-a dokładnie o godz. 16.25. Upadek płonącego myśliwca potwierdził także dowódca II Gruppe Oberstlt. Wolfgang Erdmann. Nikły materiał źródłowy o działaniach szkoły dęblińskiej nie pozwala na zidentyfikowanie zestrzelonego lotnika.


Zniszczony PZL P.23 Karaś - Dęblin

 

<< 01.09   wróć do KG4  03.09 >>